Roztania i powroty kompletnie mi nie służą. Przyszły wakacje, a z nimi wzmożone myślenie, gdzie Młody spędzi wakacje. Ja mam urlop 2.tygodniowy w sierpniu, a wiadomo - wakacje trwają 2. miesiące, czyli 8 tygodni. Wspólny urlop, w pełnym składzie rodzinnym to tydzień w lipcu. Do planowania Młodego wakacji potrzebna matematyka. Dwa tygodnie Młody spędził u moich rodziców, od poniedziałku rusza na półkolonie - tydzień. Kolejny tydzień, a przynajmniej jego kawałek Młody spędzi u drugiej babci. Nasz wspólny urlop, tydzień, może ciut więcej. Na chwilę do teściówki. Później Młody pakowany na Mazury - tydzień z moją siostrą. Następnie ja dojeżdżam i zostaję na dwa tygodnie z trójcą dzieciaków. Wracamy - zostaje tydzień, o którym na razie nie myślę.
I.... już mamy poplanowane:-)
Kurczę, a co robić jak sie nie ma babć, dziadków i cioć?
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji :))
Z bólem serca wysłałabym na lato w mieście. Od szkoły do szkoły... Wzajemnie. Fantastyczne te Wasze dziewczyny:-)
UsuńO matulu ale kombinowaniua, ale przynajmniej wakacje będzie miał całe wykorzystane ;)
OdpowiedzUsuńDajemy radę. A u Was jakie teraz zamieszanie:-)
OdpowiedzUsuń