Dziś poranne wstawanie 6.00.
Ciężko wstać w te poniedziałkowe poranki.
Dziś zupełnie inny kierunek.
Dziś nie praca, ale przychodnia.
Boląca szyja - powiększone węzły chłonne.
Dziś Młody był dzielny przy pobraniu krwi, choć cichutko zapłakał.
Dziś wyniki po południu - cito!
A ja piję kawę "późną, poranną" i patrzę za okno - gdzie zewsząd otacza nas zieleń.
Uwielbiam wiosnę nie tylko dziś.
Myślę o Młodym - coś ostatnio na wspak z tym zdrowiem.
Oby przypuszczenia się nie spełniły!
Trzymam kciuki żeby przypuszczenia się nie sprawdziły ... najgorsze co może rodzica spotkać to chore dziecko ...
OdpowiedzUsuńChyba się opłaciło.
Usuńa ja codziennie wstaję o 5.25 ;]
OdpowiedzUsuńTrzymam kciukasy żeby Młody wydobrzał :D
To mnie przebiłaś. Chyba padasz wieczorem?? Dzięki za kciuki.
Usuńjeżeli 20.30 czy 21.00 to wieczór to tak :)))
Usuńbędę o nim bardzo pamiętać!
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie.
Usuń