Translate

niedziela, listopada 06, 2011

Koniec dobrego

Koniec weekendu. Taka szkoda. Wczoraj mieliśmy gości, dziś obijamy się w domku. Jest nam dobrze. Z domku nosów naszych nie wyścibiliśmy. Ech jak fajnie sobie posiedzieć nic nie robiąc. Mieliśmy dziś pojechać po karnisz i firanki do naszego nowego pokoju, jednak lenistwo ogromne nas ogarnęło. Zakupy przesunęliśmy na później. Miałam chwilę, by poszperać w blogowym świecie. Zajrzałam jako "gość" na blogi naszych australijskich koleżanek. Dochodzę do wniosku, że są bardziej otwarci, chętni do dzielenia się swoimi marzeniami, planami, wierzą mocniej w to, że im się uda. Może to zasługa ciepłego klimatu... A u nas ciemno, pochmurno i jutro poniedziałek. Ten tydzień będzie krótszy o jeden dzień. Już nie mogę się doczekać wizyty u moich rodziców z Młodym. Mąż zapracowany. Taki jest plan. Miłego tygodnia.

3 komentarze:

  1. ja wczoraj zamówiłam w sklepie nową firankę do salonu a dziś na allegro dywaniki do łazienki i toalety :)) no i planujemy wywołać w dużym formacie parę zdjęć z urlopu i powiesić w salonie i przedpokoju ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak Polly Wy też w trakcie ... My leniwie zmierzamy do końca. Dobrego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń