Translate

sobota, grudnia 08, 2012

Zdarzyło się

Sobota. Tydzień temu. Jesteśmy umówieni z tatą Młodego, że jak się ogarniemy (czyli 12 po południu), pojedziemy do niego maminym autkiem. Odległość nie jest zabójcza - jakieś 20 km - ale ciasno, jak to w naszym mieście. No więc zapakowaliśmy się do auta, hulajnoga Młodego poszła na tył, Młody wygodnie rozsiadł się w foteliku, mama zasiadła za kierownicę. Odpala furę. A tu nic. Nie kręci rozrusznik, jak nic. Jeszcze raz i ... nic. Więc mama chwyciła za telefon i dzwoni do męża swego i mówi, że mamy problem. Jednak mama się nie poddaje. Fotelik pod pachę, Młody za rękę (hulajnogi już nie wzięliśmy) i do autobusu.

Do męża i ojca pojechaliśmy, a jakże. Tylko autobusem...

Dodam, że mąż jeszcze wyroku nie odsiaduje. "Odsiaduje" w swoim biurze...

Wieści z tej soboty
1. Jeszcze z Młodym brykamy w piżamach.
2. Śnieg za oknem pruszy.
3. Temperatura dość niska "na minusie" 7/8.
4. Planujemy iść na sanki.
5.  Na dodatek ptak narobił na okno i mama musi wyjść na zaśnieżony balkon i coś z "tym" zrobić.

Miłego weekendu.

8 komentarzy:

  1. taka ładna ptasia broszka po co ją ruszać ??? będzie świąteczna dekoracja ;D

    Wypad autobusem dla dzieci na co dzień poruszających się samochodem to jest mega przeżycie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No więc Polly nie ruszyłam. Pseudo dekorację zasłoniła roleta. Nawet Młody mówi, że jest fu. My generalnie poruszaliśmy się autobusem, do tej pory. Autko w naprawie. Zacieramy ręce, kiedy wróci.

      Usuń
  2. Fotelik pod pache?? Nie wyobrazam sobie zebym umiala taki tachac :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapałka nas jest bardzo lekki. Spróbuj, ale może lepiej nie miej okazji, by próbować.

      Usuń
  3. Ciekawie miałaś, z fotelikiem w podróż autobusem ;) A u nas dziś rano było -16 a w dzień, koło południa -8 :( Trochę zimno :( Miłego weekendu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młody jechał w komfortowych warunkach. Brr zimno...

      Usuń
  4. nieee no tak bez hulajnogi :)
    Biedny mżonek, że musi w soboty w biurze siedzieć - współczuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hulajnogi już nie daliśmy rady zabrać do autobusu. Małżonek biedy, chyba specjalnie tam idzie, by w domu nic nie robić!!!

      Usuń