Sobota. Tydzień temu. Jesteśmy umówieni z tatą Młodego, że jak się ogarniemy (czyli 12 po południu), pojedziemy do niego maminym autkiem. Odległość nie jest zabójcza - jakieś 20 km - ale ciasno, jak to w naszym mieście. No więc zapakowaliśmy się do auta, hulajnoga Młodego poszła na tył, Młody wygodnie rozsiadł się w foteliku, mama zasiadła za kierownicę. Odpala furę. A tu nic. Nie kręci rozrusznik, jak nic. Jeszcze raz i ... nic. Więc mama chwyciła za telefon i dzwoni do męża swego i mówi, że mamy problem. Jednak mama się nie poddaje. Fotelik pod pachę, Młody za rękę (hulajnogi już nie wzięliśmy) i do autobusu.
Do męża i ojca pojechaliśmy, a jakże. Tylko autobusem...
Dodam, że mąż jeszcze wyroku nie odsiaduje. "Odsiaduje" w swoim biurze...
Wieści z tej soboty
1. Jeszcze z Młodym brykamy w piżamach.
2. Śnieg za oknem pruszy.
3. Temperatura dość niska "na minusie" 7/8.
4. Planujemy iść na sanki.
5. Na dodatek ptak narobił na okno i mama musi wyjść na zaśnieżony balkon i coś z "tym" zrobić.
Miłego weekendu.
taka ładna ptasia broszka po co ją ruszać ??? będzie świąteczna dekoracja ;D
OdpowiedzUsuńWypad autobusem dla dzieci na co dzień poruszających się samochodem to jest mega przeżycie :)))
No więc Polly nie ruszyłam. Pseudo dekorację zasłoniła roleta. Nawet Młody mówi, że jest fu. My generalnie poruszaliśmy się autobusem, do tej pory. Autko w naprawie. Zacieramy ręce, kiedy wróci.
UsuńFotelik pod pache?? Nie wyobrazam sobie zebym umiala taki tachac :))
OdpowiedzUsuńZapałka nas jest bardzo lekki. Spróbuj, ale może lepiej nie miej okazji, by próbować.
UsuńCiekawie miałaś, z fotelikiem w podróż autobusem ;) A u nas dziś rano było -16 a w dzień, koło południa -8 :( Trochę zimno :( Miłego weekendu :*
OdpowiedzUsuńMłody jechał w komfortowych warunkach. Brr zimno...
Usuńnieee no tak bez hulajnogi :)
OdpowiedzUsuńBiedny mżonek, że musi w soboty w biurze siedzieć - współczuję
Hulajnogi już nie daliśmy rady zabrać do autobusu. Małżonek biedy, chyba specjalnie tam idzie, by w domu nic nie robić!!!
Usuń