Słońce za oknem.
W sercu także.
Tylko w głowie skołatane myśli.
Wśród nich dominuje jedna - będzie dobrze.
Młodego serducho wymaga dokładnego sprawdzenia.
Holter sprawdzi, jak bije jego serduszko, w kwietniu.
Ostatnio pisałam komuś, że wszystkie choróbstwa naszych dzieciaków to takie extrasy, które za nimi idą. Mam nadzieję, że ten extras będzie niegroźny.
Ot taka natura Młodego.
ps. Biorę się za prasowanie, bo puka w drzwi szafy i woła - wyprasuj mnie.
Słonecznych dni!
kupuj rzeczy które się nie gniotą ;D
OdpowiedzUsuńPolly dobrze radzi ;)
OdpowiedzUsuńoczywiście jako zagorzała przeciwniczka żelazka tak właśnie robię ;D
Usuńja tam prasuję tuz przed wyjściem, co nie zawsze ma dobre skutki ;)
UsuńSerduszko napewno będzie w porządku a co do prasowania to trzymam kciuki ja dziś w słoneczku przy oknie poprasowałam całą wielką michę i tak mi sprawnie szło, że zaraz potem zrobiłam pranie kolejne więc jutro znowu prasowanko no może pojutrze a potem czeka mnie pranie tych małych ciuszków... :)
OdpowiedzUsuńZ serduszkiem będzie dobrze :))) a z prasowaniem ... kurde, ja to lubię :p
OdpowiedzUsuńEch poprasowałam 3/4. Wszyscy w domku pospali, a ja z dechą walczyłam. Polly, basja - nie wszystko do noszenia może być takie nie do prasowania. Zapałka chylę czoło - lubisz prasowanie. Są dwie rzeczy, których nie lubię bardzo - prasowanie i mycie lodówki! A z serduchem - musi być dobrze. Ja byłam dziś po skierowanie do kardiologa - muszę sprawdzić, czy ja też nie mam "bloku" - to była historia. Wrzucę do kolejnego posta!
OdpowiedzUsuń