Duma mnie rozpiera.
Nie było Młodego zaledwie tydzień, a on w ciągu tygodnia skacze do basenu i nurkuje do samego dna, zbierając przedmioty.
Pamiętam niedawno, jak mówił - mamo lubię basen, ale boję się skoczyć do basenu.
O nurkowaniu nie wspomnę.
O nurkowaniu nie wspomnę.
Ja powtarzałam - nauczysz się, już niedługo... Szczerze to w duchu zastanawiałam się, czy wogóle się odważy...
Teraz skacze z rozbiegu, nurkuje na 1,40 i zbiera rzucone przedmioty. A jeszcze nie potrafi dobrze pływać...
A ja (pływająca, nienurkująca) - nurkuje razem z nim. Kto mi daje tę odwagę? Uwierzycie - syn...
O tak z dziećmi można robić wszystko :)
OdpowiedzUsuńJak się ma tylu chłopców co Wy to na pewno. Pozdrowienia z gorącego miasta!
Usuńbrawo !! ja nie nurkuję bo dupkę mam zawsze na powierzchni wody nie wiem jak to robię ale nie da się jej zanurzyć ha ha ha
OdpowiedzUsuńby dupka wskoczyła pod wodę trzeba się wybić i hop!
OdpowiedzUsuń