Translate

niedziela, lipca 07, 2013

Przerwa w nadawaniu

Z urlopu wróciliśmy wczesnym rankiem 24 czerwca. 
Dla Młodego  było nie lada wyczynem wstać o 4 rano (według naszego czasu 3 rano), by zdążyć na samolot, który startował o 6.30. Dał jednak radę - zuch chłopak!

Wakacje były fantastyczne. Pierwszy tydzień spędziliśmy na zwiedzaniu wyspy. Wypożyczyliśmy Hunday'ka i eksplorowaliśmy wyspę. Młody miał chwile zwątpienia, gdy drogi były usytuowane na krawędzi góry. Jednak docelowe widoki wynagradzały mu wszelakie stresy.



Kolejny tydzień spędziliśmy w składzie dwuosobowym, tzn. ja i Młody. Mąż do pracy musiał wracać. A to już był totalny stacjonarny, leniwy pobyt. Basen, morze, a wieczorem kolacja w Perkoli i gra w mini golfa. 


Kolejny tydzień przypadł na rozpoczęcie sezonu. Zrobiło się się ciut głośno i tłoczno. Jednak mimo to malutki hotel nie stracił swojego uroku.

Podsumowując urlop - Młody na moje pytanie, czy podobały mu się wakacje - odpowiedział - tak, ale ja i tak wolę Krynicę i polskie morze. Rośnie nam mały patriota (!!)


Odnośnie tytułu - mój zasłużony laptop się sypie i nie wiem, jak długo wytrzyma...

ps. dodam, że obecnie Młody zapadł na infekcję zwaną grypą meksykańską. Choroba, żebyśmy jeszcze byli w Meksyku...

7 komentarzy:

  1. grypa meksykańska ??? a co to za nowość ??? nie słyszałam o niej jeszcze hmmm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakieś świństwo. No wracamy do zdrowia. Nie dość, że gorąco to jeszcze gorączka. MŁODY POTRAFI!

      Usuń
  2. Ja też nie słyszałam, ale zaraz sobie wygoogluję ;)
    Ech, to fajne wakacje były, ja jeszcze tydzień i startuję urlop :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Omamuniu ! Całe dwa tyg. na Krecie *_* zazdraszczam !!! I pozdrawiam ciepluteńko :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Było minęło, ale w głowie zostało. Uściski dla Miedzy!

    OdpowiedzUsuń