Gdzieś przeczytałam, że to niewłaściwie żyć od weekendu do weekendu.
Ja łapię się na tym, że tak żyję.
W weekend łapię oddech.
Odkrywam z Młodym to, co jeszcze przez nas nieodkryte.
A Wy też żyjecie od weekendu do weekendu?
Wczoraj zostałam obdarowana w pracy.
Miło bardzo ze strony Walentych.
też żyję od weekendu do weekendu bo wtedy się wysypiam ;] a walentynek nie obchodzimy :))
OdpowiedzUsuńPolly, czyli nie jestem jedyna. Walentynki obchodzę w pracy...
Usuńja nawet w pracy nie obchodzę bo u mnie same baby a jestem hetero ;]
OdpowiedzUsuńU mnie facetów sporo...
UsuńAnielski tak żyje, okropna to pułapka, bo ani się obejrzycie, a będzie pora emerytury ;) Ja mam nieregularny czas pracy więc mi tam wszystko jedno :)
OdpowiedzUsuńAno Zapałka - cholerna robota. Jak bym miała pomysł na własną firemkę to bym rzuciła to w cholorę. Wszędzie w biegu. Obecnie do środy włącznie w domu - Młody przyblokowany glutowo, czyli łapiemy oddech.
OdpowiedzUsuń