Translate

sobota, maja 21, 2011

No to jestem...

Nowy laptop zaprzyjaźnił się  z naszym starym dekoderem. Po starym pozostało na razie wspomnienie. Siedzi sobie w szafie u Pana Informatyka - może będzie działał... Także jestem, wróciłam. Tylko czasu brak. Blogowe zaległości nadrobiłam.... Ufff.
Dziś u nas piękna pogoda, choć burzowo, burzowo. Wczoraj na niebie piękne błyskawice gościły - to już symptom lata. Młody wtulał się we mnie mocno, bo błyskawic się boi. A ja nie. Lubię na nie patrzeć. A dziś leniwie. Ja jeszcze w piżamie przy laptopie, Młody gra (pozwalam mu na to, a jakże w dawkach rozsądnych). Muszę jeszcze przygotować obiadek, ogarnąć mieszkano i na dwór pójdziemy. A jutro komunia - cz. 2. Część 1 była w zeszłą niedzielę - bardzo kameralna i rodzinna. Jutro cz. 2 - przeciwieństwo tej pierwszej. Prawie jak wesele... Ech nie lubię takich imprez, ale cóż......
Miłego łikendowania i pięknie pogody.

8 komentarzy:

  1. i jak tam po Komunii ???? my mamy za miesiąc ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ano dobrze. Było 49 osób. Pogoda super, także pół dnia przesiedzieliśmy na zielonej trawce. A Młody jakiś taki niewyraźny był w sobotę - gorączka. Jednak w niedzielę gorączka odpuściła i pojechaliśmy na imprę. Sezon komunii zakończyliśmy w tym roku.

    OdpowiedzUsuń
  3. a co daliście w prezencie jeśli można spytać ? bo my jakoś nie mamy za wiele pomysłów póki co ...

    OdpowiedzUsuń
  4. ja bym się chętnie przeszła na jakieś wesele tak przy okazji a najbliższe w grudniu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. taaa no i się zaaferowała weselem i mój komć olała .....

    OdpowiedzUsuń
  6. Twój Slub??? Dobrze zrozumiałam???

    OdpowiedzUsuń
  7. moje pytanie co daliście w prezencie na tą Komunię.

    OdpowiedzUsuń