Nowy laptop zaprzyjaźnił się z naszym starym dekoderem. Po starym pozostało na razie wspomnienie. Siedzi sobie w szafie u Pana Informatyka - może będzie działał... Także jestem, wróciłam. Tylko czasu brak. Blogowe zaległości nadrobiłam.... Ufff.
Dziś u nas piękna pogoda, choć burzowo, burzowo. Wczoraj na niebie piękne błyskawice gościły - to już symptom lata. Młody wtulał się we mnie mocno, bo błyskawic się boi. A ja nie. Lubię na nie patrzeć. A dziś leniwie. Ja jeszcze w piżamie przy laptopie, Młody gra (pozwalam mu na to, a jakże w dawkach rozsądnych). Muszę jeszcze przygotować obiadek, ogarnąć mieszkano i na dwór pójdziemy. A jutro komunia - cz. 2. Część 1 była w zeszłą niedzielę - bardzo kameralna i rodzinna. Jutro cz. 2 - przeciwieństwo tej pierwszej. Prawie jak wesele... Ech nie lubię takich imprez, ale cóż......
Miłego łikendowania i pięknie pogody.