Modlę się mocno za Ciebie, Robercie.
Robercie duży sił w powrocie do zdrowia. Nie poddawaj się - jesteś waleczny na torze, pokazujesz swoją klasę. Teraz masz i przeciwnika i sprzymierzeńca w Twoim ciele. Wierzę, że sobie poradzisz i wsiądziesz jeszcze za kierownicę swojego boilda.
Ech to nasze życie potrafi nas zaskakiwać. Informacja o Robercie Kubicy spadła na mnie, jak grom z nieba. Wiem, wiem, że sport, jaki uprawia należy do skrajnie niebezpiecznych. Jednak ten, kto nie ryzykuje nie ma nic (przede wszystkim ogromniej satysfkacji).
http://www.youtube.com/watch?v=NMoyxG6aGiA
niestety Smykolandio ale w F1 to już Robercik nie pojeździ. Za duże odniósł kontuzje i raczej do obsługi takiego samochodu to już nie wróci. Czas szukać następcy
OdpowiedzUsuńPolly ja jestem z tych ogromnych optymistek. Wierzę, że siądzie za kierownicą F1.Następca na razie nie jest poszukiwany....
OdpowiedzUsuńza kierownicą siądzie ja też mam nadzieję ale w F1 po takim wypadku to rehabilitacja raczej go wykluczy na długi czas. Też jestem optymistką ale widziałam już połamanych ludzi na wyciągach a jeden już 2 lata chodzi o kulach ze śrubami w nodze i konca nie widać. No ale obym się myliła.
OdpowiedzUsuńWitam w gronie optymistek. Mój szwagier ma śruby w kolanie i na nartach jeździ. Chcieć to móc. Obyś się myliła Polly...
OdpowiedzUsuńobym ;))))))
OdpowiedzUsuń