Translate

czwartek, sierpnia 26, 2010

Koniki

Jak szaleć to szaleć. W ostanią niedzielę (nota bene nie miałam czasu napisać na ten temat) znajomi zaproponowali nam wypad na wyścigi konne. Dodam, że dźokejką nie jestem, nie wiem, jak bym się wdrapała na to zwierzę. Dobrze, dobrze, bez żartów. Pogoda piękna, więc z Młodym jeszcze wózkowym ruszyliśmy piechotą na wyścigi. Podobno te wyścigi to nie lada gratka - szejk fundował nagrody. Jednak by nie było tak kolorowo - jedne z najniższych. Więc kupiliśmy bileciki - dla Młodego żadnej zniżki. Pogoda piękna, więc ludzie podeszli do sprawy piknikowo. Z dzieciaczkami siedzą na kocykach, przewalają się na kocykach. Leniwie, bardzo leniwie. Choć grupa zapalonych staruszków stała przy bramkach i obserwowała zawody. W związku z tym, że byliśmy ze znajomymi, którzy byli na wyścigach po raz wtóry, wiedzieli o co w tym wszystkim chodzi. Przede wszystkim w stawianiu na konika, czytaj hazard. W pierwszej gonitwie każdy z nas wytypował konia, na którego wydał 3 zł. Było nas cztery osoby, Młody nie liczy się. Nie wciągamy go jeszcze do tego nałogu. Żaden z koni nie wygrał. Więc przed kolejną gonitwą wpadliśmy na chytry plan - postawiliśmy na wszystki konie, czy na 12. Ja postawiłam na konie od 1 do 6, a moja koleżanka 7-12. Wyszło 18 zł. I wiecie co? Wygrałam - 27.50. Na czysto jakieś 9,50. Sukces uczciliśmy pizzą za 28 zł - oczywiście ja stawiałam. Spytacie, jak smakuje sukces? Pizza była pyszna. A na deser Młody narobił w gacie. I tyle.

7 komentarzy:

  1. ale system opracowaliście no no ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  2. No. To się nazywa hazard i ryzykanctwo.

    OdpowiedzUsuń
  3. ryzykanctwo to raczej ta kupa ... ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kupa była wczoraj i dziś w przedszkolu. To ciocia Ola ryzykuje zaglądając Młodemu w spodnie. polly jakby nie było dwa w jednym.

    OdpowiedzUsuń
  5. znaczy kumulacja albo kupalacja ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Najważniejsze że system się opłacił ;) I czas mile spędzony :) Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aga zabawa przednia. Pozdrawiamy budowlańców. I trzymamy kciuki za Inwestorów.

    OdpowiedzUsuń