A więc w totolotka nie wygrałam. Nie mogę w pracy powiedzieć – a mi to lotto. Szczerze to lubię moją pracę i nigdy bym Szefostwu tego nie powiedziała. Na urlopie było super. W poniedziałek dopiero ruszyliśmy do dziadka. Cały weekend poświęciliśmy na Dzień Dziecka. Imprezowaliśmy. W naszym mieście dużo się działo. Imprez do wyboru i do koloru. A u dziadka byliśmy bez dziadka. Dziadek na działce wodę z piwnic wypompowywał. My sami się gospodarzyliśmy. Fajnie odwiedzić moje rodzinne miasto, powłóczyć się z Młodym. Czas tam wolno płynie, ludzie żyją nieśpiesznie. W środę rano dziadkowie w pełnym składzie zaszczycili nas obecnością – babcia i dziadek w komplecie. Była to jednak chwilowa wizyta – babcia się przepakowała, a dziadka spakowała i pojechali na tydzień na wakacje. Babcia niechętnie chciała wyjeżdżać ponownie – dopiero z sanatorium wróciła (gdzie ciągle lało, ale nie zalało i to jest kluczowe). Więc od czwartku znowu byliśmy sami. Nawet razem do knajpki popedałowaliśmy, tzn. schroniliśmy się przed burzą. Mama piwko małe, Młody woda gazowana oczywiście. W sobotę późnym popołudniem zaszczycił nas obecnością tata Młodego, czyli mój mąż. Młody cały wieczór spędził na myciu samochodów - dwóch - taty i dziadka. Z ogromu pracy padł jak kawka wieczorem.
A wieczorem zadzwoniła do nas babcia – mama mojego męża – opiekunka naszego Młodego, że złamała nogę. Złamanie fatalne – zakończyło się operacją. Babcia od tego momentu stała się posiadaczką ciała obcego w nodze – blachy. No i powstał problem - kto z Młodym. Ja dziś nie poszłam do pracy. Wzięłam jeszcze jeden dzień wolnego. Od jutra do końca tygodnia mąż na urlopie. Wczorajszy wieczór spędziłam w Internecie szukając niedrogiego i optymalnego miejsca dla Młodego na okres wakacji. No i znalazłam. Od jutra Młody rusza do klubu przedszkolaka, na początek na dwie godziny. Trzymajcie kciuki za małego debiutanta.
no to trochę Wam się skomplikowało ale oby teściowej się ta noga dobrze goiła
OdpowiedzUsuńPolly, oby plan wypalił. Jak Młody łyknie przedszkole to z górki. Tylko teściowa bidulka.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście złamana noga teściowej dużo komplikuje... Mam nadzieję że wszystko się Wam ułoży i mały się zaaklimatyzuje w klubie :) Pozdrawiamy :)
OdpowiedzUsuńDziś był. Podobało mu się. Ale to tylko dwie godziny. Oby łyknął przedszkolne klimaty.
OdpowiedzUsuńno to szkoda,ze nie wszyszło z tym lotkiem, a myślałam,ze już się pochwalę, że znam taką co miliona wygrała :) oj biedna ta Wasza babcia:/ trzymam kciuki za to, aby Młodemu w przedszkolu się spodobało :)
OdpowiedzUsuń