Translate

poniedziałek, czerwca 07, 2010

Pourlopowe problemy

A więc w totolotka nie wygrałam. Nie mogę w pracy powiedzieć – a mi to lotto. Szczerze to lubię moją pracę i nigdy bym Szefostwu tego nie powiedziała. Na urlopie było super. W poniedziałek dopiero ruszyliśmy do dziadka. Cały weekend poświęciliśmy na Dzień Dziecka. Imprezowaliśmy. W naszym mieście dużo się działo. Imprez do wyboru i do koloru. A u dziadka byliśmy bez dziadka. Dziadek na działce wodę z piwnic wypompowywał. My sami się gospodarzyliśmy. Fajnie odwiedzić moje rodzinne miasto, powłóczyć się z Młodym. Czas tam wolno płynie, ludzie żyją nieśpiesznie. W środę rano dziadkowie w pełnym składzie zaszczycili nas obecnością – babcia i dziadek w komplecie. Była to jednak chwilowa wizyta – babcia się przepakowała, a dziadka spakowała i pojechali na tydzień na wakacje. Babcia niechętnie chciała wyjeżdżać ponownie – dopiero z sanatorium wróciła (gdzie ciągle lało, ale nie zalało i to jest kluczowe). Więc od czwartku znowu byliśmy sami. Nawet razem do knajpki popedałowaliśmy, tzn. schroniliśmy się przed burzą. Mama piwko małe, Młody woda gazowana oczywiście. W sobotę późnym popołudniem zaszczycił nas obecnością tata Młodego, czyli mój mąż. Młody cały wieczór spędził na myciu samochodów - dwóch - taty i dziadka. Z ogromu pracy padł jak kawka wieczorem.
A wieczorem zadzwoniła do nas babcia – mama mojego męża – opiekunka naszego Młodego, że złamała nogę. Złamanie fatalne – zakończyło się operacją. Babcia od tego momentu stała się posiadaczką ciała obcego w nodze – blachy. No i powstał problem - kto z Młodym. Ja dziś nie poszłam do pracy. Wzięłam jeszcze jeden dzień wolnego. Od jutra do końca tygodnia mąż na urlopie. Wczorajszy wieczór spędziłam w Internecie szukając niedrogiego i optymalnego miejsca dla Młodego na okres wakacji. No i znalazłam. Od jutra Młody rusza do klubu przedszkolaka, na początek na dwie godziny. Trzymajcie kciuki za małego debiutanta.

5 komentarzy:

  1. no to trochę Wam się skomplikowało ale oby teściowej się ta noga dobrze goiła

    OdpowiedzUsuń
  2. Polly, oby plan wypalił. Jak Młody łyknie przedszkole to z górki. Tylko teściowa bidulka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście złamana noga teściowej dużo komplikuje... Mam nadzieję że wszystko się Wam ułoży i mały się zaaklimatyzuje w klubie :) Pozdrawiamy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziś był. Podobało mu się. Ale to tylko dwie godziny. Oby łyknął przedszkolne klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  5. no to szkoda,ze nie wszyszło z tym lotkiem, a myślałam,ze już się pochwalę, że znam taką co miliona wygrała :) oj biedna ta Wasza babcia:/ trzymam kciuki za to, aby Młodemu w przedszkolu się spodobało :)

    OdpowiedzUsuń