Translate

czwartek, kwietnia 08, 2010

I bądź tu dobrą koleżanką

Wydawało mi się, że jestem normalna w kontaktach międzyludzkich, ale już mam wątpliwości. A więc. Jedna z koleżanek z pracy jest w ciąży. No i nie było jej ok. 1 miesiąca. Ja przejęłam jej obowiązki, na tyle na ile mogłam, plus obowiązki innej koleżanki na tydzień. Także był moment, że czułam się jak owieczka Dolly (klon x3). A więc musiałam siedzieć po godzinach w pracy do 20 (informuję, że jestem mamą i to był ból), wykonać zadania ciężarnej, które tak apropos mogła zrobić, bo wiedziała o nich o dwóch miesięcy, a deadline się zbliżał. No i deadline padł na mnie. Ja musiałam piórkać raporty, różne inne dokumenciory. Koleżanka – przyszła mama – wróciła do pracy. Nie usłyszałam cześć, generalnie ofukana na cały świat. No dobra tak to w ciąży bywa – myślę. No więc, ja dziś dzwonię do niej –mówiąc, by wypełniła tam dwie rubryki (rozliczenie z zadań wykonanych przez rok), gdyż jest liderem tego działania. A ona na to, że nie, bo Szefowa powiedziała, że ma co innego robić. Aha dodam, że to rozliczenie zadań to nie mój zakres pracy, a niech tam, Szefowej trza pomóc. No i koleżanka spowodowała, że moja dobrodziejstwo, chęć niesienia pomocy zostały wystawione na próbę. Grzecznie przez telefon poinformowałam, że podczas jej nieobecności wykonałam jej zadania i nawet nie usłyszałam dziękuję. Siedziałam do 20 – nie z powodu swoich obowiązków tylko jej. Ona na to – ja Tobie nie muszę się tłumaczyć. I bądź tu koleżanką… Jak to piszę to wkurw (po Bovarzemu, Bovary to jeszcze jakieś „q” wsadza) mnie jeszcze trzyma. Także mam nauczkę – NIE POMAGAJ, NIE POMAGAJ, BO TO SIĘ JESZCZE NA TOBIE ZEMŚCI.

2 komentarze:

  1. dziękuję bardzo za informację o Twoim blogu- cieszę się bardzo,że się zdecydowałaś :))) a co do bycia dobrą koleżanką- to często w życiu tak jest (na nieszczęście),że często dostajemy po dupie to nie miłego klapsiczka, a klapsa, który zostawia czerwony ślad:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak to właśnie jest. Przykro, że pomagasz, a później taka nagroda.

    OdpowiedzUsuń