Tydzień temu pakowałam rzeczy Młodego.
Każda rzecz została opisana jego inicjałami lub oznaczona w wiadomy dla niego sposób.
Była niepewność i jego i nasza. Jego wypowiedziana - czy da radę? Nasza niewypowiedziana, czy da radę?
I dał radę. Został pochwalony za wzór zachowania i apetyt (!!!)
Gdy po niego pojechaliśmy powiedział - mamo dłużej już chyba bym nie dał rady...
Zuch chłopak!
A jutro - zaczynamy nasz wspólny urlop, w polskich górach.
Do napisania...
S.