Translate

środa, stycznia 16, 2013

**********************************************************

 Raniutko wszystko dla chłopaków przygotowane - śniadanie dla Młodziana na stole, ubranie w pokoiku,
jabłuszko do zjazdów z górki na korytarzu. Oby o niczym nie zapomnieli!

Już w pracy myślałam, że kilka zjazdów z górki będzie. No i było. I z tych małych i z tych dużych.
Nie tylko Młodzian zjeżdżał. Mama też. Kompletnie nieprzygotowana...

Piękną zimę w tym roku mamy!


Tylko te uszy dokuczają. Woda stoi, jak w czasie powodzi. 
 Powtarzam sobie, każdy ma swoją powódź...



4 komentarze:

  1. ja to bym zdjęcie mamy na tym ślizgaczu chętnie zobaczyła ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Też żałuję, że nie zrobiłam. Ja z tobołkami, z nogami w górze, by ślizg był jak najdłuższy! Pozostał opis. Dziś jeszcze miałam rano mokre rękawiczki. Zapomniałam je położyć na grzejnik.

    OdpowiedzUsuń