Nie odzywałam się ostatnio, gdyż ogarniałam dom przed przyjazdem Młodego. Fachowcy zaokienni nas opuścili, więc umyłam okna. Byłam chyba pierwsza w myciu okien, jeszcze rusztowania stały. Także nasz blok ma uroczy kolor - jest zółto, biały. My mieszkamy w strefie białej. Oczywiście remontów nie koniec - teraz remontują schody z przodu bloku. Ale będzie szał. Miejmy nadzieję, że nie będę się ślizgała jak dotychczas na płytkach zimą. Nie trzeba było łyżew zakładać.
Przechodząc do meritum. Młody został przez nas przywieziony w sobotę późnym wieczorem. W niedzielę się rozpakowywaliśmy, ogarnialiśmy młyn domowy. Nawet pojechaliśmy w gościnę do brata mężowego i jego rodzinki. Maciek zajął miejsce w foteliku na przodzie, mąż oczywiście włączył klimę (także na Młodego dmuchało), u jego brata w domu też klima. No i wieczorem kokoszę się z Młodym - dotykam czoła i jakieś takie gorące, sprawdzam 38,7. Decyzja - nie idę do pracy, tylko do przychodni. Lekarz zajrzała Młodemu do gardła, spytała co go boli (standard u niego brzuch, który go nie boli), i powiedziała, że czysto. Chciała wypisać mi tydzień zwolnienia, jednak ja powiedziałam, że na razie trzy dni. W poniedziałek Młody, który lubi wysokie temperatury oczywiście strzelił temperaturą 39,6. Niezłego miałam cykora - zimne kąpiele, ibuprofen i paracetamol na przemian. Wieczorem to samo. Noc była spokojna. Wtorek - stan podgorączkowy w ciągu dnia, wieczorem gorączka. W nocy także 38.7. No i teraz mamy środę. Taka huśtawka - normalna temperatura, stan podorączkowy. Młody nie kaszle, nie ma kataru, nic go nie boli. Do wygłupiania skory. Bovary myślisz, że to angina? Zaraz wrzucę w google objawy. Jutro idziemy do lekarza dopiero, chyba, że dziś byłoby coś nie tak (tzn. mega wysoka gorączka, ruszymy na dyżur).Mąż jak poszedł na swoje to teraz z domu wychodzi o 5 i wraca o 22. To źle i dobrze. Źle, bo Młodego nie widuje, a dobrze, bo jednak ma dużo zajęcia.
Także od jutra znowu na zwolnienie. Mąż do mnie - w pracy się u Ciebie nie denerwują, że Ciebie nie ma? Ja na to - pierwszy raz w tym roku jestem na Młodego na zwolnienie. Nie pracuję w korporacji. Dodatkowo nie mam kogo prosić o pomoc. Polly z ogromną przykrością stwierdzam, że do Krakowa nie pojadę ze względu na stany chorobowe Młodego.
Trzymajcie kciuki za Młodego. Oby szybko wrócił do pełnej zdrowotności.
o kurcze Ty też wypadasz ???? no to już się towarzycho skurczyło o ponad połowę ... niedługo się okaże, że odwołujemy .... :(( no ale wiadomo choroba ważniejsza no i nie ma gadki ... kurujcie się !
OdpowiedzUsuńPolly ile bym dała, by Młody nie robił takich ekscesów. Też mu coś strzliło do głowy???
OdpowiedzUsuńwiem wiem ... musi się chłopak wychorować tak to już jest z dziećmi ...
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia dla Młodego, nienawidzę jak Kudłata gorączkuje, przeraża mnie ten stan, mam nadzieję, że zdrowie szybko dziecinka Twoja odzyska :-)
OdpowiedzUsuńLiczę na to. Jutro łapię siki i z nimi, Młodym ruszam do lekarza. No i oczywiście po zwolnienie cd.
OdpowiedzUsuńchoroba dzieciaczka to nic miłego, niech młody jak najszybciej zdrowieje!
OdpowiedzUsuńMLECZKOWA
już wiem że zdrowy to może jednak się jutro spotkamy? :)
OdpowiedzUsuń